Czy starość jest grzechem
Wygląda to tak, jakby nasza fascynacja młodością, mediami społecznościowymi, pędem w kierunku nowych form rozrywki była tylko obrazem tego świata, który najbardziej rzuca się w oczy – bo charakteryzuje go dynamizm. Ale ten dynamizm to może tylko fasada, pod którą decydującą rolę odgrywa siła wieku i doświadczenia.
1
Co jest ważniejsze od życia? Trudno powiedzieć. To jedno z tych pytań fundamentalnych, na które odpowiedź zawsze jest trudna. I zawsze jest na nią za wcześnie. Jedno natomiast jest pewne: im bliżej starości, tym to pytanie wybrzmiewa dotkliwiej, tym bardziej boli, tym odpowiedź wydaje się okrutniejsza. Pojąłem to po raz pierwszy, kiedy koledzy z redakcji poprosili mnie o napisanie tego eseju. „Chodzi o tekst w opozycji do narracji o kulcie młodości – umownie, hasłowo – o sile starości” – napisał mi kolega, jeden z redaktorów „Plusa Minusa”.
Dlaczego ja? – pomyślałem. No tak, któżby inny? Wiek mówi sam za siebie. Ale PESEL wszystko tłumaczy tylko pozornie. Bo o ile, dajmy na to, w czasach krucjat mój wiek byłby uznawany za starczy (król francuski Ludwik IX, umierając w Tunisie w wieku lat 56, odchodził jak Matuzalem), o tyle w dzisiejszych czasach ludzie, którzy nie przekroczyli szóstego krzyżyka, są wciąż w wieku średnim. Bez wątpienia na przestrzeni stuleci pojmowanie starości zasadniczo się zmieniło. Przeciętny Grek w czasach starożytnych przeżywał 28 lat, życie Rzymianina zamykało się w przedziale 20–30 lat. Jeszcze na początku XX wieku mieszkaniec naszej planety żył przeciętnie 31 lat.
Rewolucja wydarzyła się później. Pod koniec XX wieku. To wtedy w bardziej higienicznych i zamożniejszych częściach świata zaczęliśmy dożywać lat 80 i więcej. Dość...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta