Równy kort, nierówny tort
Pół wieku starań o jednakowe płace w tenisie kobiet i mężczyzn to za mało. Turniej w Rzymie przypomniał, że poza Wielkim Szlemem różnice nadal istnieją, są znaczne i mają zwolenników.
Najlepsze tenisistki świata, a wśród nich Iga Świątek, zagrały na Foro Italico w turnieju BNL Internazionali d’Italia o 3,9 mln dolarów. To dużo, ale w tym samym czasie tenisiści – biegający podobnie długo po tych samych kortach, pod tym samym szyldem i w identycznym układzie drabinki na 96 uczestników, przed widzami płacącymi takie same ceny za bilety na mecze obu płci (z wyjątkiem finałów) – mieli w puli 8,5 mln, czyli ponad dwa razy więcej.
Oburzenie i frustracja
Trudno wytłumaczyć, skąd tak rażąca rozbieżność, skoro w poprzednich miesiącach odbyły się trzy podobne, połączone turnieje WTA 1000 oraz ATP Masters 1000 (Kalifornia, Floryda, Madryt) i tam mężczyźni oraz kobiety rywalizowali o te same kwoty, tak samo jak od lat dzieje się podczas czterech turniejów Wielkiego Szlema, nawet jeśli każdy widzi, iż panowie grają w nich do trzech, panie do dwóch wygranych setów.
Organizatorzy Internazionali d’Italia, czyli włoska federacja tenisowa (FITP), mają niewiele do powiedzenia poza tym, że zamierzają w przyszłości naprawić niezręczną sytuację. Jej szef Angelo Binaghi ogłosił wprawdzie niedawno, że najważniejszy krajowy turniej dojdzie do równości płac już w 2025 roku, ale to zobowiązanie tylko może, a nie musi się spełnić. Zatem jeszcze przynajmniej w przyszłym sezonie kobiety grające dobrze w tenisa będą wykonywać taką samą pracę w Rzymie za znacznie mniejsze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta