Król Lew
Za nacjonalistyczną reinkarnację Indii odpowiada niemal całkowicie jeden człowiek: Narendra Modi. Politolodzy coraz chętniej zestawiają indyjskiego premiera z postaciami takimi jak Władimir Putin, Xi Jinping czy Recep Erdogan.
Gdy był dzieckiem, poszedł popływać w rzece, w której było pełno krokodyli. Nie uląkł się bestii, a nawet przyniósł z wycieczki do domu krokodylątko. W wieku szczenięcym był pełen tak wielkiej rozwagi i uważności, że znacznie starsi od niego popadali w osłupienie, mając styczność z jego mądrością. Jest silny jak lew: nie ma takiej trucizny na tym świecie, której jego organizm nie byłby w stanie strawić – takich anegdot do niedawna należało szukać w oficjalnych hagiografiach dyktatorów czy przywódców religijnych o potencjalnych paranormalnych zdolnościach. Teraz można się na nie natknąć, wertując indyjską prasę.
Zniewalająca natura
Musicie to przyznać, nawet lew w środku lasu nie jest tak wolny. Indyjscy szefowie rządu zawsze w Święto Republiki czy Dzień Niepodległości przemawiali zza ochronnych klatek. Ale nie on” – głosi podpis pod memem ze zdjęciem premiera Narendry Modiego, który w świątecznej paradzie maszeruje w odległości dobrych kilku metrów od ochroniarzy, pozdrawiając tłum uniesioną ręką. „Nic dziwnego, że salutuje mu Putin, Obama chyli głowę w szacunku, Pakistan sra w portki, a Chiny nie mogą już spokojnie spać. Kraj salutuje tak nieustraszonemu premierowi o lwim sercu. Czyż nie jesteście z niego dumni?” – dowodzą autorzy obrazka, który kilka lat temu krążył w hinduskim internecie.
Mem i powtarzane bez słowa komentarza anegdoty były tylko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta