Greenwashing. Wyprani ze złudzeń
Z ubraniami jest podobnie jak z jedzeniem. Bogatych stać na żywność dobrej jakości, biedni jedzą byle co – zwykle produkty mocno stymulowane chemią. Bogatych stać na lepsze ubrania z tkanin naturalnych, ale całego świata nie ubierze się w swetry z kaszmiru.
Jako doświadczona (choć niepraktyczna) pani domu, zauważyłam, że w moich swetrach molom najbardziej smakują części najbardziej widoczne: dół rękawów i przód. Wytłumaczyła mi to pani z niewielkiego zakładu cerowania artystycznego i poprawek krawieckich. – Te części swetra są najbrudniejsze, zatem dla moli najbardziej odżywcze – wyjaśniła. Odkrywcze, czyż nie?
Zakład, z którego usług korzystam od lat, mieści się na Mokotowie. Adresu nie zdradzę, gdyż i tak jest już tak popularny, że terminy są w nim coraz dłuższe. Cerowanie, łatanie, poprawki – to dziś wyjątkowo potrzebne, bo mało kto umie szyć czy cerować. Babcię z koczkiem i grzybkiem do cerowania w ręku możemy spotkać tylko w anachronicznych książeczkach dla dzieci, których nowocześni rodzice nie czytają.
Naprawianie to sztuka
Nie wiem, czy miłe panie zajmujące się krawieckimi poprawkami świadome są faktu, że ich usługa mieści się obecnie w ramach nowych trendów. Dzisiaj na moim mokotowskim zakładzie mógłby pojawić się nowy szyld: creative mending – kreatywna reperacja. Amerykański bestseller „Visible creative mending” Flory Collingwood-Norris uświadamia, że naprawianie, cerowanie i łatanie to dziś działalność prawie artystyczna. Gdy w twoim ubraniu pojawi się dziura, haftujesz w jej miejscu kwiatek, pieska, żyrafę – jednym słowem, coś...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta