Komisja zmieni wszystko. Albo nic
Polski Episkopat czyni kolejne kroki na drodze gruntownego zbadania nadużyć seksualnych w Kościele. I choć można narzekać, że ten marsz jest wciąż powolny, to decyzje, jakie ostatnio zapadły, są naprawdę kluczowe.
Młyny kościelne mielą powoli” i „ciszej będziesz, dalej zajdziesz” – te dwa powiedzenia świetnie oddają sytuację wokół tworzenia kościelnej komisji (nazwanej też zespołem), która ma się zająć zbadaniem nadużyć seksualnych w Kościele. Kolejne drobne decyzje są podejmowane i wszystko zmierza na razie w dobrym kierunku. Jednak biskupi nie zamierzają się nimi chwalić, tak jakby sami byli przestraszeni tym, na co się poważyli, albo obawiali się reakcji najbardziej zaangażowanych duchownych i świeckich.
Wystarczy zobaczyć, co wydarzyło się podczas ostatniego zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski w Lidzbarku Warmińskim, żeby uświadomić sobie, jak głęboka prawda o działaniach polskiego Episkopatu zawarta jest w tych powiedzeniach. W trakcie zebrania podjęto trzy istotne decyzje, które pokazują, że Episkopat chce poważnie potraktować kwestię nadużyć. Jednocześnie w oficjalnym komunikacie po obradach nie znalazło się na ten temat ani jedno słowo.
Biskupi chwalą się w oświadczeniu tym, że zajmowali się 550. rocznicą urodzin Mikołaja Kopernika. Wskazują też, że zajęli się rocznicą zbrodni wołyńskiej, a także informują o przygotowaniach do synodu biskupów. O komisji ani słowa. A przecież pozostaje ona jednym z istotniejszych problemów w oczach opinii publicznej. Jedynym, który o tym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta