Co nas dzieli z Ukraińcami
Obchodzimy właśnie rocznicę rzezi wołyńskiej. Protokół rozbieżności, które zatruwają relacje polsko-ukraińskie, ciągle jest długi. I nie chodzi tylko o ocenę wydarzeń sprzed 80 lat.
WOłyce na Wołyniu na starym cmentarzu jest kawałek działki zarośnięty chwastami. To tam najpewniej pochowani są Polacy, ofiary rzezi wołyńskiej. Co jakiś czas ktoś pali tam świeczki, ale nie ma nawet krzyża. Nie ma też jasności, ilu może tam leżeć zabitych. Być może ponad 80 osób. Z dawnej świetności cmentarza zachowały się relikty nagrobków z polskimi napisami. Od 2012 roku w Ołyce – dawnym gnieździe rodu Radziwiłłów – polscy konserwatorzy odnawiają kolegiatę. Znajduje się w niej już zrekonstruowany obraz Matki Boskiej Kazimierzeckiej, patronki Wołynia.
Historia obrazu jest niezwykła. Obraz został przywieziony z Palestyny w XVII wieku przez Mikołaja Radziwiłła i do 1939 roku znajdował się na zamku w Ołyce. XVII-wieczna kopia stała się obiektem kultu w pobliskim sanktuarium w Kazimierce (dzisiaj Kuzmiwka). Przestało ono istnieć 25 kwietnia 1943 roku w Niedzielę Wielkanocną, gdy nacjonaliści ukraińscy wysadzili kościół w powietrze. Cudowny obraz najpewniej zniszczono lub zrabowano.
Po wielu latach prac – finansowanych przez polskie instytucje – Ołyka może się stać rzymskokatolickim sanktuarium maryjnym. A jeszcze niedawno była w ruinie. W czasie II wojny światowej świątynię zdewastowano. Po jej zakończeniu parafia ołycka została rozwiązana, a Sowieci zmienili kolegiatę w kołchozową stajnię. Dopiero w 1991...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta