Maleją szanse dogonienia Niemiec
Zamiast budować nowy model rozwoju, który zapewni nam szybki wzrost gospodarczy, kiedy przestaniemy mieć konkurencyjne płace, rząd osłabia filary dotychczasowego modelu – mówi prof. Witold M.Orłowski.
W 2015 r. opublikował pan książkę „Czy Polska dogoni Niemcy?”. To, że Polska prędzej czy później doszlusuje do zamożnych krajów zachodniej Europy, nie jest oczywiste, nie jest tylko kwestią czasu?
Nie jest to wcale oczywiste. Argentyna 70 lat temu miała jeden z najwyższych poziomów PKB per capita na świecie, znacznie wyższy od Niemiec, Francji, Hiszpanii. Dzisiaj jest biedniejsza od Polski. Nikt nie jest skazany na sukces. Konwergencja między biedniejszymi a bogatszymi krajami następuje pod warunkiem, że te pierwsze prowadzą właściwą politykę gospodarczą. Przykład Argentyny, być może skrajny, pokazuje, że populiści nieodpowiedzialną polityką potrafili z jednego z najzamożniejszych krajów świata zrobić kraj stosunkowo ubogi. Populistom w Wenezueli udało się to jeszcze lepiej.
Polska jest członkiem Unii Europejskiej, która ogranicza nam możliwości prowadzenia nieodpowiedzialnej polityki gospodarczej. Czy w samej UE konwergencja nie jest przesądzona?
Większość uboższych krajów UE rzeczywiście nadgania zamożniejsze państwa, ale nawet tu konwergencja nie jest przesądzona. Mamy przecież przykład Grecji. W momencie wstąpienia do UE w 1981 r. PKB per capita w Grecji był o 23 proc. niższy niż w Niemczech i dwukrotnie wyższy niż w Polsce. Dzisiaj Grecja jest, według tej miary,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta