Napastników doprowadzał do łez
Gianluigi Buffon mówi: dość. Choć miał oferty z Arabii Saudyjskiej, w wieku 45 lat postanowił zakończyć karierę. Teraz może zostać dyrektorem we włoskiej reprezentacji.
Odchodzi na własnych warunkach, bo nikt go z drugoligowej Parmy nie wyganiał. Stąd startował do wielkiego futbolu i tutaj zamkną się za nim po raz ostatni drzwi piłkarskiej szatni.
Po drodze, w trakcie niemal 30 lat kariery, zagrał jeszcze tylko w dwóch innych drużynach: Juventusie Turyn i Paris Saint-Germain, więc jest przykładem rzadko spotykanej wierności klubowym barwom. To rzuca się w oczy w czasach, kiedy kontrakty szybują do niebotycznych rozmiarów, a najbardziej znanych piłkarzy kuszą szejkowie. Nawet teraz dostał lukratywną propozycję z Arabii Saudyjskiej. Podziękował jednak, bo czas na nowy rozdział.
Jeśli pamięta się rok 2006, to taka decyzja nie powinna zaskakiwać. To był chyba najdziwniejszy okres w jego karierze. Z reprezentacją Włoch został mistrzem świata, podnosił w górę i całował puchar po wygranym finale z Francją, a jednocześnie całe Włochy żyły aferą Calciopoli. W ustawianie meczów zamieszane były największe kluby: Juventus, Fiorentina, Lazio i Milan....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta