Rating w dół, dolar w górę? USA wolno więcej
Z tego, że rynek ze spokojem przyjął pozbawienie USA najwyższej oceny wiarygodności kredytowej przez drugą agencję ratingową, nie wynika, że ranga tych instytucji maleje. I nie jest to dowód na to, że rządy nie muszą się już ratingami przejmować.
Obniżka oceny wiarygodności kredytowej USA przez agencję ratingową Fitch sama w sobie nie ma istotnego znaczenia dla inwestorów i nie będzie miała bezpośrednich implikacji dla tamtejszej gospodarki. To się może nieco zmienić, jeśli decyzja Fitcha wpłynie na politykę fiskalną Waszyngtonu – co wydaje się wątpliwe. W tym, że podobne posunięcie agencji ratingowej S&P ponad dekadę temu spowodowało większe turbulencje, część komentatorów wyczuwa zmierzch roli tych instytucji w globalnym systemie finansowym. To spora przesada. Istnieją wprawdzie powody, aby sądzić, że ranga agencji ratingowych maleje, ale reakcja rynku na degradację USA to akurat nie najlepszy dowód w tej sprawie. To, co nie ma znaczenia dla amerykańskiej gospodarki, każdej innej prawdopodobnie mocno by zaszkodziło.
Blisko Włoch
Agencja Fitch obniżyła ocenę wiarygodności kredytowej o jeden stopień, z AAA do AA+, we wtorek wieczorem. Decyzja nie była całkowitą niespodzianką, bo już w maju agencja zmieniła tzw. perspektywę ratingu USA ze stabilnej na negatywną. Pewnym zaskoczeniem było jednak to, że to ostrzeżenie przeszło w czyn bez żadnej konkretnej przyczyny. – Obniżka ratingu nie opiera się na żadnych nowych informacjach fiskalnych – zauważył w komentarzu Alec Philips, ekonomista z banku Goldman Sachs. Jak dodał, analitycy z Fitcha w uzasadnieniu swojej decyzji przywołali m.in. średnioterminowe prognozy Kongresowego Biura...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta