mniejszości rozsadzają lewicę
My walczymy o sprawiedliwość, oni o „reprezentację”. Nas oburza wykluczenie, ich „uprzedzenia”. My chcemy równości, oni „różnorodności”. Tymczasem, jeśli twoją rewolucję popierają wszystkie największe korporacje, brytyjska rodzina królewska i amerykański Korpus Piechoty Morskiej, to nie jest to rewolucja. Rozmowa z Marcinem Giełzakiem, historykiem i publicystą
Sondaże mówią, że najpopularniejszym politykiem w elektoracie Lewicy jest liberał Rafał Trzaskowski. Co się stało?
Zależy, czy mówimy o Lewicy czy lewicy. Pierwsza z nich to formacja, którą nazywam po prostu postkomunistami. A lewica pisana małą literą to ludzie przywiązani do socjaldemokratycznych idei. Te dwie lewice nie pokrywają się ze sobą, bo gdy prowadzi się badania opinii publicznej, bardzo trudno odróżnić od siebie wyborców Lewicy i Konfederacji. Nic dziwnego więc, że liberałowie popierają liberalnych polityków. Problem w tym, że nasza scena polityczna dzieli się na prawicę i nieprawicę, a my dopowiadamy sobie, że jak coś jest nieprawicą, to jest lewicą. Przyklejamy zatem jedną etykietkę liberałom i lewicowcom, mimo że oni w mało której sprawie zgadzają się ze sobą.
Skoro w nieprawicy jest tylko część lewicy, to może jakiś jej odłam wylądował dziś też po stronie umownej prawicy?
W Polsce są dwie metody działania dla ludzi o lewicowych poglądach. Pierwszą jest tzw. entryzm, czyli dołączenie do istniejącego już ruchu i próba jego zmiany od środka. Entryści odmeldowali się przy Platformie Obywatelskiej – to np. Barbara Nowacka i jej Inicjatywa Polska – ale również przy formacji postkomunistycznej. Bo choć moim zdaniem SLD, czyli...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta