Język, który zmienia płeć
W przypadku transseksualizmu przeszliśmy z jednej skrajności w drugą – od pseudonaukowych terapii do wymogu pełnej akceptacji wszystkich postulatów aktywistów trans. Tymczasem o żadnym naukowym konsensusie nie może być mowy. W tej kwestii nauka ma do powiedzenia tylko jedno: pożyjemy, zobaczymy.
Zwykły poranek na Twitterze lub innym portalu społecznościowym. Trochę informacji, kolejna porcja politycznych kłótni, śmieszne obrazki. Gdzieś w tle migają posty o tym, że w Stanach Zjednoczonych toczy się zażarta dyskusja o rodzicach, którzy wspierają zmianę płci swoich małoletnich dzieci. Zaraz przysłoni go informacja o oburzających słowach jakiegoś celebryty twierdzącego, że istnieje tylko płeć biologiczna. Ktoś przypomina o innych rażących przypadkach transfobii. Już pojawiają się kolejne słowa: transpłciowość, niebinarność, cisseksualny. Znów jakiś wydumany problem, który ma za zadanie odwrócić naszą uwagę od naprawdę ważnych spraw. Kogo to w ogóle obchodzi?
A jednak sprawa ta nie jest zagadnieniem marginalnym, rozgrzewającym wyłącznie niszowe bańki w otchłaniach internetu i tylko raz na jakiś czas przebijającym się do powszechnego dyskursu. Nie dotyka tylko garstki zainteresowanych osób. Toczy się tutaj wyjątkowo ważna bitwa – o słowa i pojęcia, które posiadają moc zmieniania świata. Wygrani zdecydują o tym, jak od tej pory będzie wyglądać rzeczywistość.
Mamy tendencję do tego, aby lekceważyć słowa. Używamy ich nieprecyzyjne, byle jak, nie przykładamy wagi do poprawności przypisywanych im znaczeń. Niemniej to właśnie z nich człowiek czerpie swoją największą moc. Dzięki nim czynimy sobie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta