Kremulator wiecznie żywy
O nowych powieściach Saszy Filipienki, wybitnego białoruskiego pisarza żyjącego w Szwajcarii, którego książki wydano w 16 językach, ale jeszcze nie po polsku, pisze tłumacz i historyk idei.
Aleksandra Filipienkę, urodzonego w 1984 roku w Mińsku białoruskiego pisarza – tworzącego głównie po rosyjsku – poznałem lepiej w lipcu 2022 r., gdy ukazała się jego powieść „Kremulator”. To już szósta w dorobku Filipienki, obok m.in. debiutanckiego „Byłego syna” (2014) poświęconego tragedii w metrze mińskim na stacji Niemiga, gdzie 30 maja 1999 r. zginęło w potwornym ścisku 53 ludzi, oraz pasjonującego „Czerwonego krzyża” (2017).
„Kremulatora” poznawałem natomiast z takim samym poruszeniem, jak ongiś za studenckich lat „Oddział chorych na raka” Aleksandra Sołżenicyna, „Wiernego Rusłana” Gieorgija Władimowa czy „Wszystko płynie” Wasilija Grossmana.
Żona zdrajcy
Wcześniejsza powieść Filipienki „Czerwony krzyż” to mówione wspomnienie 91-letniej Tatiany Aleksiejewny, będącej w pierwszym stadium alzheimera. Opowieść snuta w obecności młodego człowieka – narratora tej powieści. Wiekowa Tatiana swą młodość pamięta wyśmienicie. Urodziła się w 1910 r. w Londynie, ale w 1919 r. wraz ojcem, który uwierzył w „świetlaną przyszłość”, wyjechała do sowieckiej Rosji. Dzięki znajomości języków dostała pracę w ówczesnym MSZ w roli piszącej na maszynie tłumaczki. Podczas wojny przechodziło przez jej ręce mnóstwo dokumentów, w tym listy do władz ZSRR od Międzynarodowego Czerwonego Krzyża,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta