Rolą pracownika nie jest szukanie haków na pracodawcę
Priorytetem nowego rządu powinno być uregulowanie ochrony sygnalistów, nie tylko ze względu na potencjalne kary, które grożą Polsce – uważa Anna Wojciechowska- -Nowak, prawniczka, ekspertka od whistleblowingu.
Już 17 grudnia 2021 r. upłynął termin wdrożenia postanowień unijnej dyrektywy dotyczącej ochrony sygnalistów. Prace nad przepisami prowadzone były u nas od jakiegoś czasu. Przed wyborami nie udało się ich jednak doprowadzić do końca. Jest pani tym rozczarowana?
Rozczarowana i zaskoczona. Jeszcze przed 2010 rokiem Janusz Kochanowski, ówczesny rzecznik praw obywatelskich, zwracał uwagę, że ze skarg, które do niego wpływają, wynika, iż ochrona sygnalistów jest u nas niewystarczająca. Pracując w Fundacji Batorego, prowadziłam badania w sądach, żeby sprawdzić, jak rzeczywiście to wygląda. I one potwierdziły sugestie RPO. Zarówno wtedy, jak i dzisiaj sądy nie mają narzędzi do tego, żeby udzielać ochrony osobom zgłaszającym nieprawidłowości w firmie, mimo że widzą, że z etycznego punktu widzenia byłoby to często słuszne. Nie są uprawnione nawet do badania hipotezy, że powodem zwolnienia było sygnalizowanie uchybień. Weryfikują bowiem jedynie przyczynę podaną przez pracodawcę, a on raczej nie przyzna wprost, że chodziło o takie działania. Problem braku wystarczającej ochrony prawnej cały czas istnieje i jest dobrze znany.
Skoro świadomość istnieje i mieli ją także rządzący (w poprzedniej kadencji), to dlaczego nie doprowadzono tematu do końca? Przecież prace nad przepisami wdrażającymi choćby dyrektywę work-life balance zdążyli zakończyć jeszcze przed...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta