Najpiękniejszy moment życia w albańskim Miami
Mieszkańcy Wlory są dumni, że ich miasto było pierwszą stolicą Albanii. Z zadowoleniem obserwują, jak przyciąga coraz liczniejszych turystów, również polskich. Najchętniej wspominają jednak dzień, gdy gościła u nich wielka piłkarska Barcelona. I przegrała!
Od zakończenia meczu Flamurtari Wlora – FK Bylis minęło już całkiem sporo czasu, ale członkowie sztabu szkoleniowego gości wciąż nie mogą spokojnie zejść z boiska. Ilekroć próbują pokonać niewielki odcinek między ławką rezerwowych a tunelem prowadzącym do szatni, w ich stronę z trybuny głównej lecą rozmaite przedmioty. Grupka najbardziej zagorzałych sympatyków gospodarzy „ostrzeliwuje” przejście czym popadnie, wykrzykując swoją frustrację po porażce. Policjanci nie reagują. Sprawiają wrażenie, jakby sami też chętnie gościom dołożyli, ale powaga pełnionej funkcji nie pozwala im posunąć się aż tak daleko. Goście schodzą w końcu do szatni, ale przed stadionem jeszcze długo jest gorąco.
Gorąco było zresztą przez cały mecz. Dosłownie i w przenośni. Palące na południu Albanii popołudniowe, wrześniowe słońce nie zachęcało wprawdzie do podkręcania tempa gry, ale szczelnie wypełniona kibicami trybuna główna co rusz reagowała żywiołowo na to, co działo się na boisku.
Jeśli przed meczem ktoś uważał, że ludzie wnoszą ze sobą na stadion po kilka butelek napojów, by dbać o odpowiednie nawodnienie organizmów, to szybko zrozumiał, w jak wielkim był błędzie. Każda wątpliwa decyzja sędziego, każda reakcja ławki rezerwowych gości od razu spotykała się z falą lecących w ich stronę butelkowych pocisków. Zwłaszcza że mający spore aspiracje gospodarze grali słabo, z każdą minutą gorzej,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta