Świat chce uregulować AI. Czy zahamuje jej rozwój?
Globalny szczyt w Bletchley Park zakończył się niespodziewanym sukcesem – mocarstwa jednomyślnie zgodziły się, że prace nad sztuczną inteligencją należy kontrolować. Niestety, zabrakło na nim Polski.
Pierwszy krok do regulacji sektora AI został wykonany – najwięksi gracze spotkali się w ubiegłym tygodniu na szczycie zorganizowanym przez brytyjskiego premiera Rishiego Sunaka, aby, choć reprezentują różne interesy i wizje wykorzystania tej technologii, osiągnąć porozumienie w sprawie ujarzmienia niekontrolowanego rozwoju sztucznej inteligencji. Ten, jak zgodzili się uczestnicy, mógłby bowiem zagrozić ludzkości. Deklaracja, zawarta przez kraje członkowskie grupy G7, w tym Stany Zjednoczone, a także Unię Europejską czy Chiny, mówi o kooperacji i konieczności nadzoru nad zaawansowanymi algorytmami w celu minimalizowania zagrożeń. A te są ogromne. Jak podkreślał premier Sunak, „ryzyko jest egzystencjalne”.
Już zdecydowano, że w przyszłym roku odbędzie się kolejny szczyt bezpieczeństwa AI – w Rzymie. Zwolennicy puszczenia inteligentnych botów na żywioł, wśród których jest wielu naukowców z branży, mogą być zawiedzeni. Tym bardziej że przyszłoroczna gospodyni szczytu Giorgia Meloni z dystansem podchodzi do tej technologii. – Stoimy w obliczu nowej granicy postępu, która po raz pierwszy poważnie grozi podważeniem samej zasady centralnego miejsca człowieczeństwa – podkreśliła premier Włoch.
Polska poza szczytem
Kluczowe dla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta