Olimpijski niszczyciel
Czas igrzysk olimpijskich to czas pokoju? Nic bardziej mylnego. Francuscy organizatorzy przyszłorocznej imprezy w Paryżu przygotowują się do tego wydarzenia jak do wojny.
Autobus z piłkarzami Lyonu znajdował się kilkaset metrów od Stade Velodrome w Marsylii. Było już ciemno, dwie godziny przed mającym się rozpocząć o godzinie 20.45 najważniejszym spotkaniem kolejki francuskiej ligi: Olympique Marsylia – Olympique Lyon. Na zakręcie, przy jednej z miejscowych piwiarni, nagle wokół autokaru, który zwolnił, znalazło się kilkudziesięciu zamaskowanych mężczyzn. Rzucali w pojazd czym popadnie: kamieniami, kulami do gry w petanque, puszkami, butelkami. – To trwało dłużej niż minutę. Ci ludzie robili to celowo tak, abyśmy doznali ciężkich obrażeń – mówił zszokowany chorwacki piłkarz Lyonu Dejan Lovren.
Na stadion autobus dotarł z wybitymi szybami. Trener Lyonu Fabio Grosso wyszedł z niego zakrwawiony. Trafiła go prawdopodobnie butelka po piwie. Zdjęcie włoskiego szkoleniowca z twarzą we krwi obiegło cały świat. Dziennik „L’Equipe” opatrzył je na okładce wymownym tytułem: „Niesmak i wstyd”. „Kretyni” – napisał komentator jednej z największych sportowych gazet świata, zaczynając od tego, że „na świecie mamy obecnie dość przemocy, aby była ona jeszcze obecna w piłce nożnej”. Ale jest, na trwałe wpisała się w obraz francuskiego futbolu.
Przed rokiem Dimitri Payet został trafiony podczas meczu z Lyonem butelką w głowę. W czasie derbów południowej Francji Nicea – Olympique Marsylia kibice...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta