O czym myśli prawica
W konserwatywnych think tankach nie przejęto się specjalnie wyborczą porażką partii Jarosława Kaczyńskiego. PiS i tak ich nie słuchał. A najważniejsze jest przecież wykuwanie idei, które przetrwają polityczne zawieruchy.
Prawicowe think tanki nie cieszą się dobrą prasą. Nie oszukujmy się, również prawicowa myśl tylko nielicznym kojarzy się z wytrawnymi intelektualnymi rozważaniami. Dla pozostałych jest synonimem zamordyzmu oraz topornego konserwatyzmu.
Cóż, ciężko ciosane zdania polityków, z których tak chętnie dworuje sobie internet, formułowali najczęściej przedstawiciele obozu rządzącego. PiS przez osiem lat ciężko pracował na taki, a nie inny wizerunek prawicy. W pierwszym po wyborach wydaniu „Plusa Minusa” prof. Antoni Dudek za jedną z głównych przyczyn porażek dotychczasowego obozu władzy uznał niewypracowanie spójnego światopoglądu, który byłby w stanie przyciągnąć masy. Prawicowa rewolucja poniosła klęskę, a PiS stał się synonimem tępego autorytaryzmu, chętnie sięgającego po twarde narzędzia sprawowania władzy (większość sejmową, podstawowe instytucje państwa), lecz nieradzącego sobie z miękkimi środkami oddziaływania (np. tworzeniem bądź wspieraniem ośrodków wykuwających i interpretujących idee, umacniających posunięcia rządu).
Ostatecznie partia Jarosława Kaczyńskiego potrafiła prężnie działać, lecz nie zawsze kryła się za tym pozytywna treść będąca czymś więcej od doraźnego reagowania na dany problem. Dodajmy do tego jeszcze brak poparcia ze strony autorytetów, ludzi nauki i kultury, a przyjdzie nam łatwo zrozumieć fakt, że wykształceni Polacy w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta