Mentzenowi tego nie daruję
Rozmowy z PiS na pewno trwały, i to do samych wyborów – nawet dokładnie wiem jakie. Wszystko oczywiście stało się nieaktualne, kiedy się okazało, że Konfederacja z PiS nie ma 231 posłów. Dlatego teraz ze mnie i kolegi Brauna próbuje się robić wariatów. Rozmowa z Januszem Korwin-Mikkem, byłym liderem Konfederacji
To koniec, oddaje pan projekt „Konfederacja” bez walki?
Zobaczymy, na razie zostałem wyrzucony z Rady Liderów i nie mam najmniejszego zamiaru wracać, póki koledzy mnie nie przeproszą. Już pomijam meritum sprawy, ale o tym, że moja sprawa trafiła do sądu partyjnego, dowiedziałem się o 14:30 – a o 15:15 byłem już wyrzucony. To jest kompletny skandal.
To coś jest chyba nie tak ze statutem partii.
Co śmieszniejsze, statut nie przewiduje odwołania (śmiech). Jak tworzyliśmy Konfederację, to byłem w bardzo złym stanie zdrowotnym i widocznie za małą wagę przyłożyłem do tego, ale szczerze mówiąc, zakładałem cały czas, że to jest tylko taka czapka nad trzema partiami i nie będzie odgrywać żadnej szczególnej roli. Konfederacja miała być jedynie wehikułem wyborczym.
A może wam, wolnościowcom, wydawało się po prostu, że w partyjnych rozgrywkach z łatwością ogracie narodowców, a tu nagle narodowcy ogrywają was, pozbyli się już nawet samego Korwina.
Nie tyle chodziło o to, żeby ich ogrywać, ile o to, by się jakoś sensownie z nimi ułożyć i by każde z trzech środowisk tworzących partię zdobyło reprezentację w Sejmie bez konieczności przekraczania 8-proc. progu dla koalicji wyborczych. Ale jakoś tak się składało, że szefami sztabów na wybory zawsze byli narodowcy,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta