Kulawa wiejska noga rządu
Jeśli wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak przekonuje, że ma takie samo zdanie w sprawie polityki UE jak demonstranci blokujący drogi traktorami, to przeciwko komu protestują polscy rolnicy?
Kiedy zachodni (głównie belgijscy) rolnicy zajęli na przełomie stycznia i lutego Brukselę, i pikietowali pod siedzibami urzędów Unii Europejskiej, paląc przy okazji opony, a nawet zwalając pomniki, tylko Telewizja Republika nadawała o tym relację przez wiele godzin z przesłaniem, że to początek jakiejś bardziej generalnej politycznej fali wymierzonej w eurokratów. Inne media kwitowały temat krótkimi wzmiankami.
Kiedy na polskie drogi wyjechały traktory, zapowiadając protesty mocno utrudniające życie wszystkim nad Wisłą, relacje w innych telewizjach były (i są nadal, bo przecież sprawa jest świeża) już bardziej obszerne. Trudno z nich rezygnować, kiedy przed budynkiem urzędu wojewódzkiego policja używa nawet gazu wobec protestujących. Można by powiedzieć: dzieje się! Co oczywiście nie jest stuprocentową gwarancją, że wielkomiejska Polska śledzi te zdarzenia z zapartym tchem.
W przeszłości zdarzyło mi się pracować w tygodniku, który programowo pomijał w zasadzie wszelkie tematy związane z wsią – jego czytelników miało to bowiem nie interesować. Teraz wciąż zdarza mi się trafiać na internetowe wypowiedzi pełne irytacji wobec roszczeń wsi. „Po co się nimi w ogóle zajmujemy, to tylko 2 procent PKB” – to charakterystyczny głos (dla porządku nie 2, tylko 2,5 proc. PKB).
W Polsce wszyscy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta