Królowa Paryża jest jedna: Iga Świątek
23-latka zwyciężyła w Paryżu trzeci raz z rzędu, wcześniej w erze open dokonały tego jedynie Monica Seles i Justine Henin.
Nasza tenisistka pokonała Włoszkę o polskich korzeniach Jasmine Paolini 6:2, 6:1 w finale trwającym tylko 68 minut. Występ Świątek na paryskiej mączce, która jest dla niej ziemią obiecaną, był demonstracją siły. Kibice na korcie Philippe Chatrier zobaczyli jeden z najbardziej jednostronnych finałów od lat.
Polka wygrała w karierze już 22 turnieje i zaczyna dziś 107. tydzień na czele światowego rankingu. Tylko osiem kobiet było tam dłużej.
– Jest najważniejszą postacią swojej generacji. Pokazuje innym: „Wygram wszystko, jeśli nie weźmiecie się na serio za swoją grę” – przekonuje „Rz” siedmiokrotny mistrz turniejów Wielkiego Szlema Szwed Mats Wilander.