Dwa, dwu, dwojga
Dwa, dwu, dwojga
URSZULA KOZIOł
Wprawdzie w polskim godle orzeł, jak dotąd, ma jedną głowę, a nie dwie, jednak stale coś tu dzieje się na zasadzie: "na dwoje babka wróżyła", czyli: "wszystko dwojakie", jak w o wiele szerszym, ba, kosmicznym niemal sensie, mawiał poeta (kto zgadnie, który? ).
Tu jednak całkiem przyziemnie spróbujemy rozpatrywać przyziemne sprawy. Mam pytanie: czy aby obywatele u nas nie dzielą się na dwie kategorie? O ile ci, z kategorii I, mają prawo korzystać z w szelakich szans, jakie stwarza im galopujący kapitalizm, tamtym, z kategorii II, w tym względzie stawia się szlaban. Ponieważ ci pierwsi znakomicie sobie radzą (do czasu, do czasu: "wieczór przyjść musi, duszo moja, to daremne") , przyjrzyjmy się tym, którzy należąc do gorszej kategorii obywateli, doświadczają rozlicznych afrontów, choćby dlatego, że nie tylko nie stali się pechowcami, którzy nie zdołali skorzystać z owoców pracy, bo zmarli, zanim listonosz przyniósł im pierwszy odcinek wypłaty ZUS (a jest ich cały legion! ), lecz także, i jakby na przekór, rozpiera ich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta