Czekając na Kaczyńskiego
Porządkowanie po PiS wymaga czasu, ale władzy brakuje determinacji w dążeniu do celu.
Zwycięstwo koalicji 15 października wywołało ogromną falę nadziei na zmianę, której symbolem była rekordowa frekwencja wyborcza. Społeczeństwo miało dość zadufania, bufonady i arogancji władzy. Paliwem obecnej władzy miały być systematyczne rozliczenia rządów PiS. Tymczasem wielu polityków, którzy mieli to zrobić, spakowało się i udało na pięcioletni pobyt do Parlamentu Europejskiego.
Terlecki jak Urban
To, że zwolennicy obecnej władzy liczyli na krew, widać gołym okiem. Czekali na to długie osiem lat, gdy Ryszard Terlecki z sejmowej trybuny, w fotelu wicemarszałka, rozgrywał opozycję niczym Urban Solidarność, a rządowe media w sposób absolutnie bezczelny kreowały zero-jedynkowy obraz jednej partii. W zasadzie uporządkowanie tego, co zepsuł PiS, wymaga czasu, ale wydaje się, że władzy brakuje determinacji w dążeniu do celu. Przy braku spójnego programu egzotycznej koalicji była to jedyna idea, która łączyła wszystkich: PO, Trzecią Drogę i Lewicę. Tymczasem nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności, nikt za nic nie odpowiedział, co więcej, niektórzy nawet zostali posłami do PE, osiągając gigantyczny sukces finansowy. Przez lata posłowie Joński i Szczerba lansowali się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta