Witajcie w AIDS-tisach
Był taki czas, że gdy ktoś mówił „wirus”, pierwszym, co przychodziło na myśl, wcale nie był covid. O epidemii HIV z różnych perspektyw przejmująco i wnikliwie opowiadają dwie książki.
Na wspomnienie imienia Désiré wszyscy w rodzinie zachowywali się tak samo. Ojciec i dziadek o nim nie mówili. Matka ucinała swoje wyjaśnienia zbyt wcześnie (…) A babcia omijała ten temat, uciekając się do żałosnych eufemizmów, opowiadając historie o trupach, które poszły do nieba, żeby z góry przyglądać się żywym. Każdy na swój sposób konfiskował prawdę. (…) Ta książka jest ostatnią próbą, by coś z tego ocalić”.
Oho, zatem kolejna socjoautobiografia, jakich wysypało się w ostatnim czasie wiele. Zwłaszcza we Francji, kolebce tego prozatorskiego gatunku (Annie Ernaux, Didier Eribon, Édouard Louis). Problem w tym, że trwa to już jakiś czas, i jak to bywa, coraz więcej w tym nurcie epigoństwa niż oryginalności. Kolejni autorzy i autorki próbują doprowadzić nas do łez historiami swoimi oraz swoich rodzin. Jak to było im ciężko, babcia nie umiała pisać, dziadek kuł konie, a oni proszę – książkę wydali. Opowieści niby o awansie społecznym, a coraz częściej podszyte narcyzmem. Jakby ich autorzy zapominali, że łzy wzruszenia to niekoniecznie przepis na dobrą literaturę. Znacznie łatwiej z tych łez upichcić – powtarzając za Milanem Kunderą – kicz.
Ale nie tym razem. „Uśpione” Anthony’ego Passerona, w przekładzie Jacka Giszczaka, to nie ten przypadek. Przeciwnie, to lektura poruszająca, zręcznie mieszająca fragmenty przejmujące...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta