Państwo musi czasem o siebie zadbać
Wymagamy, aby państwo zajmowało się przedsiębiorcami, górnikami i innymi grupami zawodowymi. Ale o jego sprawności decydują policjant, żołnierz, strażnik graniczny, sędzia czy gminna urzędniczka Rozmowa z Krzysztofem Janikiem, politologiem, szefem MSWiA w latach 2001–2004
Widział pan nagranie z niedawnego incydentu na granicy polsko-białoruskiej z udziałem młodych ludzi i żołnierzy, którzy zostali zwyzywani i oblani piwem?
Nie widziałem, ale słyszałem o tym incydencie. Uważam, że wokół tej granicy jest trochę zakłamania. Poza tym ona weszła do pewnej ludycznej mitologii. A prawda jest prosta. Po pierwsze trzeba było wzmocnić tę granicę i wszystko, co robiono w tej sprawie do tej pory, jest w porządku. Po drugie wojska tam nie powinno być, bo sama jego obecność prowokuje i wpływa źle na wizerunek armii. Tam powinny być oddziały prewencji policji, które są szkolone do tego, żeby panować nad tłumem.
Pewnie wojsko zostało tam wysłane, bo siły Policji i Straży Granicznej były za małe, żeby przeciwdziałać próbom nielegalnego przekroczenia granicy.
Straży Granicznej jest tam na pewno za mało. No ale to była formacja, którą budowaliśmy na czas pokoju. Pamiętam czasy, kiedy żywa była doktryna Jerzego Giedroycia, że Białoruś będzie razem z nami tworzyła pas ochronny przed imperium rosyjskim. Nawet gdy negocjowaliśmy wejście do Unii Europejskiej, a potem wejście do strefy Schengen, sami zabiegaliśmy o to, żeby było dużo lokalnych przejść z Białorusią. Żeby funkcjonowała współpraca przygraniczna. A gdy przenosiliśmy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta