Czy katoliczka może być atrakcyjna?
„Ale w tobie to jest sprzeczność” – dostaję wiadomość w komunikatorze. Odpowiadam pytajnikami, nie bardzo rozumiejąc, o co chodzi. „Niby taka religijna, a takie atrakcyjne zdjęcia wrzuca. Z jednej strony dużo religii, a z drugiej dużo atrakcyjności i prokreacji w twoich zdjęciach” – odpowiada nieznajomy.
Owym nieznajomym okazuje się kolega, z którym dawno się nie widziałam, a któremu to moje zdjęcia z Facebooka z zamieszczonymi cytatami odnoszącymi się do spraw wiary i religii dają nieprzystający do jego wyobrażeń obraz współczesnej katoliczki. „Naprawdę tak uważasz? Ależ to piękny komplement!” – ciągnę temat. „Dokładnie o to mi chodzi! A to osoba wierząca nie może być ładnie, modnie ubrana, nie może być po prostu atrakcyjna?” – teraz ja prowokuję. „Nie, no może, ale to łamie jakieś stereotypy” – odpowiada znajomy z Facebooka.
Jest! Udało się. Moje wysiłki nie poszły na marne. Zawsze chciałam, żeby dziewczyny definiujące się jako wierzące, mające relację z Panem Bogiem, zaangażowane w życie Kościoła, pokazywały sobą, że są piękne. Bo są. Żeby były zadbane, ładnie wymalowane, niekoniecznie ze sztucznymi rzęsami czy ustami, ale na pewno umytymi włosami i w wyprasowanej sukience.
Zaraz odezwą się głosy, że każda kobieta jest piękna i wcale nie musi mieć drogich ubrań, tapety na twarzy, tony biżuterii, żeby to udowodnić. Pewnie, że nie musi. Tylko nie o tym tutaj mowa. Są osoby, które naprawdę starają się żyć modlitwą, sakramentami, wolą Bożą, ale przy tym mieć zrobione paznokcie czy ładny makijaż. Czy to się wyklucza? Czy to sprzeczność? Czy takie ocenianie po powierzchni, po pozorach nie jest czasami krzywdzące?
Jeżeli ciało brałoby „górę” nad duchem, to z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta