Stefan Wyszyński wobec warszawskiego zrywu
„Ja osobiście byłem przeciwny powstaniu, gdy jednak otrzymałem nominację na kapelana AK okręgu Laski–Izabelin, Wawrzyszew, Boernerowo, Kampinos, poddałem się bez zastrzeżeń decyzjom dowództwa” – podkreślał po latach kardynał Stefan Wyszyński.
Latem 1944 roku w Laskach wszyscy już szykowali się do powstania. Daty wybuchu nie znali. Ale tak w Warszawie, jak i pod Warszawą oddziały przygotowywały się do walki. Cywile albo opuszczali swoje domy, albo też zabezpieczali zapasy i leki. Pod koniec lipca 1944 roku Laski miały już zorganizowany szpital powstańczy w domu rekolekcyjnym. Ci, którzy mogli i chcieli walczyć, wybierali się do Warszawy. W ostatnim niemal momencie z Lasek wyjechała i dotarła do stolicy siedemnastoletnia Basia Kurkowiak. Pojechała do powstania na rowerze…
Przed godziną „W”
Sam ksiądz Wyszyński, choć rozumiał powstańców i ich motywacje, do samego powstania był nastawiony dość sceptycznie. Doskonale zdawał sobie sprawę, że euforia może zamienić się w grozę. I być może – znając realia geopolityki, metody działania Sowietów – nie wierzył w oczekiwaną przez Polaków pomoc z Zachodu i ze Wschodu. Wspominał:
„Ja osobiście byłem przeciwny powstaniu, gdy jednak otrzymałem nominację na kapelana AK okręgu Laski–Izabelin, Wawrzyszew, Boernerowo, Kampinos, poddałem się bez zastrzeżeń decyzjom dowództwa. Dążyłem tylko do tego, by z zakładu nie czynić ośrodka koncentracji, intendentury, zaopatrzenia, piekarni i kuchni polowych, a nadto radia i formacji wileńskich. Uważałem, że to daje sposobność do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta