Putin, Orbán. Dziedzice Andropowa
Apologeci dawnego pierwszego sekretarza radzieckiej partii i szefa KGB widzą w nim – i zgoła słusznie! – patrona „specjalnej operacji wojskowej” przeciw Ukraińcom. Zapominają dodać, że miał wydatny udział w pierwszej takiej w dziejach powojennego ZSRR krwawej operacji wojennej – w Budapeszcie.
Regionalny portal Jarosławia nad górną Wołgą (600 tys. mieszkańców, 300 km na północny wschód od Moskwy) poinformował nie bez dumy, że w mieście, na jednym z domów przy ul. Sowieckiej 4, odsłonięto tablicę honorująca 110-lecie urodzin Jurija Andropowa (1914–1984), niegdysiejszego kierownika KGB, a w latach 1982–1984 sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. Nadwołżański reportażysta widzi Andropowa niczym ongiś Puszkin Mickiewicza („Z wysoka więc na świat spoglądał…”).
„Surowe oblicze i dociekliwe spojrzenie. W zamyśleniu spogląda z góry na miasto, tak jakby wiedział znacznie więcej aniżeli wszyscy pozostali” – napisał w portalu 17 czerwca tego roku, kiedy ową tablicę odsłaniano. I dalej: „15 lat kierował KGB, a 15 miesięcy zajmował urząd sekretarza generalnego KC KPZR […]. Ogólnie przywiązywał ogromną wagę do walki z terroryzmem i korupcją, zauważył Michaił Jewrajew, gubernator obwodu jarosławskiego. – Jest to szczególne aktualne dziś, gdy toczy się specjalna operacja wojskowa. Widzimy przecież, jak można przemodelować [w złą stronę] bratni [ukraiński] naród. […] Odsłonięcie tablicy pamięci było szczególnym wydarzeniem dla członków jego rodziny. W uroczystościach wzięli udział wnukowie Andropowa, którzy w swoim czasie poszli jego śladami, też...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta