Burzliwy związek historii z prawem
– Międzynarodowy Trybunał Karny nie jest w stanie osądzić wszelkich zbrodni międzynarodowych, musi być selektywny i przyjmować pewną strategię oskarżenia – mówi prof. Patrycja Grzebyk, ekspert w dziedzinie międzynarodowego prawa humanitarnego i karnego. Rozmowa
Instytut Pileckiego: Sesja, którą pani moderowała, poświęcona była m.in. burzliwemu związkowi historii z prawem. Na czym ta burzliwość polega?
Prof. Patrycja Grzebyk: Burzliwość polega często na braku zrozumienia pomiędzy historykami i prawnikami, co wynika też z innej metodologii, jakiej używają w swoich badaniach. Dla prawnika wychodzenie poza przyjętą definicję prawną jest niekiedy świętokradztwem, a historyk do terminów prawnych podchodzi swobodniej, tak jak i do sposobu ustalania faktów. Prawnik w sądzie musi udowodnić winę ponad wszelką wątpliwość, historyk tak wysokiego standardu dowodowego nie musi spełniać. Niemniej jednak prawo musi oceniać historię, kwalifikować, rozliczać, a z kolei historycy odtwarzają fakty np. według ustaleń sądów. Tym samym, czy tego chcą czy nie, prawnicy i historycy muszą wchodzić w dialog, nawet jeśli mają trudności w znalezieniu wspólnego języka.
IP: W czasie sesji dr Aldo Zammit Borda z londyńskiego City University, mówiąc o tym, jakie parametry bierze pod uwagę Międzynarodowy Trybunał Karny, wspominał o selektywnym szukaniu prawdy. Co należy przez to rozumieć?
PG: Międzynarodowy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta