Europejki z Ukrainy
Na razie wolę mieszkać w Wielkiej Brytanii. Rosjanie nadal ostrzeliwują Ukrainę i nikt nie zagwarantuje bezpieczeństwa moim córkom. Katia bardzo dobrze odnalazła się w brytyjskiej szkole. Niech z tego nieszczęścia, jakie spadło na Ukrainę, będą jakieś korzyści.
W Albanii to najbardziej lubię kuchnię. Makaron z różnymi krewetkami i małżami. I zupa krabowa. O, jakie to dobre – zachwyca się na oko 40-letnia blondynka w niebieskim pikowanym bezrękawniku.
– A w Hiszpanii kuchnia taka sobie – krzywi się stojąca obok starsza o jakieś 20 lat farbowana brunetka. – Niby są ryby i owoce morza, ale najchętniej to jedzą tłusto i smażone wszystko na głębokim oleju.
Na peronie w Lublinie przysłuchuję się tej rozmowie prowadzonej po ukraińsku przez kilka kobiet. Niska brunetka w średnim wieku, w dżinsowej kurtce zaciąga się papierosem, wypuszcza dym i mówi z uśmiechem: – No, dziewczyny, teraz to my jesteśmy naprawdę Europejki.
Ukraina, do której wracają z całej Europy na tydzień, dwa, góra miesiąc, już blisko. W Chełmie, dokąd sięgają szerokie tory, czekają już na nie składy do Kijowa, Dniepru i Charkowa.
Potem znów wracają tam, gdzie uciekły przed wojną, bo wiele z nich ułożyło już sobie nowe życie za granicą.
Pochowam mamę, gdy będzie to możliwe
Nigdzie nie chciały wyjeżdżać. Anna, dziennikarka, którą odwiedziłem w Mariupolu, dwa tygodnie przed inwazją, też zaklinała się, że nigdzie się nie ruszy z miasta Marii, jak tłumaczy się z greki Mariupol. Ona też nie wierzyła, że Rosjanie wkrótce urządzą tam...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta