Narendra Modi marzy o igrzyskach
Premier chce zorganizować igrzyska w 2036 roku i ma na to duże szanse, choć indyjski komitet olimpijski od miesięcy jest w kryzysie i nie ma dyrektora generalnego.
Najludniejszy kraj świata do rywalizacji o organizację imprezy formalnie dołączył kilka tygodni temu. Hindusi przekazali wówczas Międzynarodowemu Komitetowi Olimpijskiemu (MKOl) list intencyjny, ale mniej oficjalne rozmowy z komisją odpowiedzialną za wybór kolejnych gospodarzy igrzysk (FHC) trwały od dłuższego czasu. Modi o ambicjach mówił już w ubiegłym roku.
Cele premiera oraz władz ruchu olimpijskiego są o tyle zbieżne, że MKOl szuka zarówno nowych rynków, aby ratować zainteresowanie imprezą wśród kibiców, czego dowodem jest m.in. pojawienie się na liście dyscyplin igrzysk w Los Angeles (2028) krykieta oraz squasha, jak i sponsorów, a żadnego pochodzącego z 1,4-miliardowych Indii w swoim portfolio jeszcze nie ma.
Szef MKOl Thomas Bach, którego kadencja dobiega końca, ofertę z Indii nazwał „silną”, ale takich jest znacznie więcej. Igrzyskami w 2036 roku interesują się Indonezja (Nusantara) oraz Chile (Santiago). Hiszpanie (Madryt) i Turcy (Stambuł) próbują wzmocnić swoją pozycję...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta