Warto umierać za 500+
Program 500+ był strzałem w dziesiątkę i jego likwidacja jest najgorszą z możliwych propozycji. Z drugiej strony warto mu się po prawie dziesięciu latach krytycznie przyjrzeć i wdrożyć korekty.
Dobrze, że debatujemy o programie „500+”. To popycha nas w kierunku bardziej refleksyjnego podejścia do niego. Najgorsze jednak, co można zrobić w polityce rodzinnej, to zmieniać decyzje od ściany do ściany. Ludzie, którzy decydują się na potomstwo, muszą wiedzieć, że wsparcie państwa jest długoterminowe i nie zmienia się w każdym cyklu wyborczym. Decyzja o dziecku jest chyba najpoważniejszą, jaką podejmuje człowiek. Powołuje nowe życie, a związek emocjonalny z dzieckiem towarzyszy mu do śmierci.
Dlatego debatujmy ostrożnie, choć bez doktrynerstwa. Nie ma programów, których nie trzeba zmieniać. Zwłaszcza że na 800+ wydajemy ponad 60 mld zł rocznie.
Cztery aksjomaty programu
Uważam, że w trakcie debaty wokół programu, by osiągnąć konsensus i w sposób niekonfrontacyjny doprowadzić do ewentualnych korekt, powinniśmy zgodzić się na cztery podstawowe aksjomaty.
∑ Decyzja o wprowadzeniu 500+ była ze wszech miar uzasadniona
∑ Program powinien być kontynuowany
∑ Realizuje zadania, ale można myśleć o jego poprawie
∑ Trzeba rozpocząć debatę o korektach i je wdrożyć
Rozwińmy krótko poszczególne punkty. Gdy w 2015 r. wdrażaliśmy 500+, postawiliśmy przed nim trzy równorzędne, główne zadania: inwestycja w kapitał ludzki,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta