Czas potraktować mężczyzn podmiotowo
Politycy na razie udają, że problemu nie ma. Co prawda dyskryminacji mężczyzn w Polsce zaprzeczyć się nie da, ale z jakiegoś powodu nawet kandydaci na prezydenta wciąż nie postrzegają jej jako problemu politycznego. Dlaczego? – pyta prezes Stowarzyszenia na rzecz Chłopców i Mężczyzn.
W demokracji, jeśli grupa społeczna ma jakieś potrzeby, troski i oczekiwania, to rolą polityków jest je podjąć, przygotować rozwiązania, a następnie przekonywać, że właśnie ich partia wdroży je najlepiej i to na nich warto oddać głos. Zdumiewające, że politycy nie postrzegają problemów mężczyzn w ten sposób!
Protekcjonalny ton i traktowanie ich jako problem
Przemówić powinien zwłaszcza przykład Kamali Harris: najpierw jej sztab mężczyzn ignorował, następnie wypuścił reklamy „Hidden vote”, które mężczyznę portretowały jako chcącego narzucić wybór innym. Tuż przed głosowaniem demokraci rozpaczliwie apelowali do męskiego elektoratu, aby kierował się nie własnym interesem, lecz „obowiązkiem wobec tych, których kochają”. Bez rezultatu: tylko 42 proc. mężczyzn zagłosowało na Harris. Kandydatce demokratów udało się nawet zniechęcić młodych – jeszcze w 2018 r. 19 pkt proc. więcej młodych mężczyzn głosowało na demokratów; w 2024 r. było to 13 pkt proc. na ich niekorzyść.
Ewidentnie zmieniły się nastroje i świadomość społeczna. Mężczyźni mają dosyć protekcjonalnego tonu i traktowania ich jako problem i przedmiot, a nie podmiot polityk publicznych. Na dodatek dzięki mediom społecznościowym ta grupa uzyskała samoświadomość własnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
