Maria Callas prawdziwa i z kiepskiego romansu
Wejściu do kin filmu z Angeliną Jolie towarzyszy pojawienie się dwóch książek. Są modelowym przykładem tego, jak można i jak nie należy pisać o sławnych ludziach.
Obie plasują się jakby na przeciwległych biegunach nie tylko dlatego, że jedna jest klasyczną biografią, druga zaś powieścią. Różnicę widać już w samym tytule.
Biografia napisana przez Anne Edwards nosi podtytuł „Primadonna stulecia”. Tak nazwano Marię Callas za życia, by podkreślić jej absolutną pozycję w świecie opery. Żadna inna operowa gwiazda, jaka pojawiła się po niej, nie zasłużyła na to określenie.
Daisy Goodwin zatytułowała zaś powieść „Diwa”. Współczesny świat bardzo szafuje tym określeniem w stosunku do różnych artystek. Można zrozumieć, że autorka chciała przybliżyć w ten sposób czytelnikowi XXI wieku pozycję Marii Callas, ale jeśli określenie „diwa”, nachalnie nadużywane...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)

