Ekscentryczna i zwyczajna
Tildę Swinton nazywano muzą dwuznaczności czy ikoną brytyjskich gejów. Dziś jest laureatką Oscara, Europejskiej Nagrody Filmowej, weneckiego Złotego Lwa, a teraz festiwal w Berlinie uhonorował ją Złotym Niedźwiedziem za całokształt twórczości.
Jest gwiazdą, ale tak naprawdę to określenie do niej nie pasuje. A sama Tilda Swinton wszystko, co kojarzy się z gwiazdorstwem, odrzuca. Kino to dla niej intelektualna przygoda w kręgu dobrych znajomych. Jest na swój sposób ekscentryczna, a jednocześnie bardzo lubi zaszyć się w swoim domu nad morzem, otoczona kilkoma psami, z którymi chodzi na długie spacery. Może pojawić się w filmie eksperymentalnym i w hollywoodzkim blockbusterze. Żyjąc w centrum filmowego świata, uchodzi za outsiderkę. Z pozoru zdystansowana potrafi pielęgnować przyjaźnie.
Wysoka, szczupła, o bladej cerze. Nosi się trochę po męsku. Nie lubi udzielać wywiadów, ale kiedy kontrakt zmusza ją do uczestniczenia w promocji, podczas rozmów z dziennikarzami nie kryguje się, jest rzeczowa, konkretna. I chyba szczera.
Na rozpoczętym 13 lutego festiwalu filmowym w Berlinie aktorka została uhonorowana Złotym Niedźwiedziem za całokształt twórczości. – Jej wszechstronność zapiera dech w piersiach – mówi dyrektorka Berlinale Tricia Tuttle. – Tilda wnosi do kina człowieczeństwo, współczucie, inteligencję, humor i styl. Poprzez swoją pracę poszerza nasze wyobrażenia o świecie.
Nieco ponad miesiąc temu Tilda Swinton dostała inne ważne wyróżnienie: nominację do Złotego Globu za rolę w pierwszym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta