Fredro prosi o keczup
„Śluby panieńskie” wyreżyserowane przez miłośnika Monty Pythona. Takiego Fredry widzowie Teatru Polskiego w Warszawie z pewnością się nie spodziewali.
Fredro jest czaderski – powiedział przed ćwierć wiekiem Grzegorz Jarzyna, realizując w TR Warszawa spektakl „Magnetyzm serc” na podstawie „Ślubów panieńskich”. Tamta inscenizacja okazała się hitem, a reżyser ukrywający się wtedy pod pseudonimem Sylvia Torsh został uznany za prekursora operacji na otwartym sercu mistrza polskiej komedii. Okazało się wtedy, że można wystawiać Aleksandra Fredrę tak, by spotkania z jego twórczością nie były nudną lekcją literatury, lecz wciągającą opowieścią odnoszącą się do współczesnej wrażliwości i wyobraźni.
Jak wyglądał tamten „Magnetyzm serc”? Zaczął się klasycznie, a potem rozpędzał niczym kolejka górska. Jarzyna bowiem prowadził walkę płci przez epoki aż do naszych czasów w coraz szybszym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta