Kościół musi być polityczny
Celem wtrącania się Kościoła do różnych spraw politycznych jest obrona godności człowieka i jego natury. To oczywiście w pluralistycznym społeczeństwie będzie generowało spór.
Kościół i polityka. Dyskusja na temat tego, czy największa na świecie organizacja konfesyjna powinna „wtrącać się w politykę”, wraca jak bumerang. A to przy okazji dyskusji na temat aborcji, a to kwestii lekcji religii w szkole, a to legalizacji związków partnerskich.
Zabieranie przez hierarchów Kościoła głosu w sprawach politycznych budzi kontrowersje. Żyjemy wszakże w świecie demokracji liberalnej – to, że ten ustrój przeżywa kryzys, to już nieco inna historia – dla którego to systemu neutralność światopoglądowa oraz poszanowanie dla różnorodności poglądów i tożsamości są czymś fundamentalnym. Natomiast Kościół przyjmuje konkretną wizję rzeczywistości i lobbuje za wynikającymi z niej rozwiązaniami prawnymi. Czyż nie jest to niedopuszczalne w pluralistycznym świecie demokracji?
W ostatnim czasie mieliśmy do czynienia z „kościelną interwencją” w kontekście decyzji podjętych przez administrację Donalda Trumpa. Otóż rząd Stanów Zjednoczonych zapowiedział masowe deportacje przebywających na terenie USA nielegalnych migrantów. Rozbudziło to – czego można było się spodziewać – różne polemiczne głosy. Czy jest to rozwiązanie humanitarne? Czy takie działanie nie uwłacza godności człowieka, którą to Zachód niejako czci jako fundament demokratycznego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
