Koncertowa magia rockowa
AC/DC powróciło do Warszawy, Open’era zakończył Linkin Park, a w Birmingham Ozzy Osbourne pożegnał się z fanami.
To prawda – od poprzedniego koncertu w Polsce minęła dekada i liderowi AC/DC nie ubyło lat, co potwierdzała nieskrywana siwizna długich włosów, a jednak Angus przyjechał w lepszej fizycznej formie niż poprzednio. A może z większą determinacją niż w 2015 roku.
Jako sześćdziesięciolatek nie chciał może już udawać młodzieniaszka i zrezygnował w wielu przypadkach ze swoich słynnych ekstatycznych przebieżek z „kaczym krokiem” inspirowanych stylem Chucka Berry’ego, ale jakże zwielokrotnionym i przyspieszonym. Teraz można było odnieść wrażenie, że wrócił na stadiony świata, by udowodnić sobie i wszystkim, że jeszcze może zagrać pełnowymiarowy, ponaddwugodzinny show.
Dostaliśmy wszystko, co było i jest specjalnością Angusa: ekstatyczne solówki grane w biegu oraz z gitarą na biodrze, a także wyskoki z uniesionym Gibsonem w finale utworów.
Wykonując każdego rock and rolla, Young przebierał nogami, nie mogąc ustać w miejscu, choć czas w miejscu nie stoi, dlatego widać było, zwłaszcza na telebimach i zbliżeniach twarzy, że Young gra z niejakim wysiłkiem. Nie było wątpliwości, że chce zrobić wszystko, by odrodzić się w swojej najwyższej formie i radości muzykowania, którą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)

