Powrót niemieckiej siły
Jeśli Niemcy przeznaczą 5 proc. PKB na zbrojenia, będzie to nie tylko największy wysiłek od czasów zimnej wojny, ale i punkt zwrotny dla układu sił w Europie. Nie możemy pozwolić sobie na naiwność – twierdzi były premier.
Ostatnio polska dyskusja o Niemczech toczy się pod wpływem dwóch zjawisk: intensywnego przerzucania przez niemiecką policję nielegalnych imigrantów na teren Polski oraz słusznie oburzającego polską opinię publiczną tzw. upamiętnienia w Berlinie polskich ofiar wojny. W obu tych sprawach obecny polski rząd całkowicie skapitulował. Żeby jednak lepiej zrozumieć to, co dzieje się w Niemczech, warto sięgnąć do książki „Kaput” Wolfganga Münchaua. Autor celnie punktuje iluzje, na których opierała się niemiecka potęga: tania energia z Rosji, eksport do Chin, tradycyjny przemysł, dogmatyczny fiskalizm. Książka ta opisuje jednak świat, który właśnie odchodzi w przeszłość. Na naszych oczach bowiem zaczyna się coś nowego: przebudzenie przemysłowe Niemiec, a wraz z nim przebudzenie militarne. I tym razem to nie są symboliczne gesty ani zagrywki wizerunkowe, lecz systemowa zmiana, którą trzeba uważnie śledzić.
Od bierności do kontrofensywy
Wojna na Ukrainie zmusiła europejskie rządy do refleksji nad ich zdolnościami obronnymi. Samo postrzeganie kwestii militarnej uległo zmianie – dziś panuje większa zgoda społeczna, by państwa zwiększały swój potencjał obronny. Nawet społeczeństwa przez lata uważające się za pacyfistyczne prezentują zmianę kierunku. Tezy „Kaput” o upadku niemieckiego modelu rozwoju mocno rezonują w polskiej debacie. Ale nie dajmy się zwieść przekonaniu, że mimo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
