Nie można dopisywać niczego do uchwały, zawiadomiłam prokuraturę
Skierowałam zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z adnotacją do uchwały Sądu Najwyższego o ważności wyborów prezydenckich – mówi pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska.
Czy w Sądzie Najwyższym szykuje się kolejny konflikt?
Trudno powiedzieć, pozostajemy okopani na swoich pozycjach. Nowi sędziowie są sędziami. Ostatnio potwierdził to Europejski Trybunał Praw Człowieka w orzeczeniu z początku kwietnia, wskazując, że postanowienie prezydenta powołujące nas na urząd sędziego jest skuteczne i niemożliwe do uchylenia. Marzenia niektórych o pogwałceniu konstytucji i usunięciu nas z SN są dla nas nieakceptowalne.
Przed kilkoma dniami funkcję kierującego Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych stracił sędzia Dawid Miąsik, najstarszy stażem przewodniczący wydziału, a na jego miejsce wyznaczyła pani sędzię, która jest w tej izbie od kilkunastu dni. Dlaczego?
Zrobiłam to, ponieważ premier konsekwentnie nie daje kontrasygnaty postanowieniu prezydenta wyznaczającemu sędziego, który pokieruje Izbą i doprowadzi do wyboru kandydatów na prezesa, a ktoś musi zarządzać tą Izbą. Pan sędzia Miąsik poszedł na urlop wypoczynkowy. Na podstawie ustawy o SN tylko ja mogę wyznaczyć osobę, która będzie go zastępować. W rezultacie postanowiłam, że przynajmniej do końca sierpnia Izbą będzie kierować pani sędzia Agnieszka Góra-Błaszczykowska. Ma ona ku temu wszelkie kompetencje.
Czyżby sędzia Miąsik się nie sprawdził?
Nie uważam tak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)