Spierać trzeba się za drzwiami
Poczucie nieufności albo nawet wrogości między koalicjantami w rządzie bierze się z zamkniętych pomieszczeń. Gdy zamykamy się we własnym gronie, łatwo mówić, że ci z drugiego pokoju chcą naszego upadku.Rozmowa z Markiem Polem, wicepremierem w rządzie Leszka Millera, byłym liderem Unii Pracy
Na pewno obserwuje pan scenę polityczną, bo ktoś, kto był wicepremierem i liderem partii, nie jest w stanie się od tego oderwać. Czy nie ma pan poczucia schyłkowości obecnej koalicji rządzącej?
Koalicja rzeczywiście przeżywa turbulencje. Typowe zresztą dla wszystkich koalicji, i to nie tylko w Polsce. Bo każda koalicja ma w sobie wbudowaną naturalną sprzeczność. Z jednej strony, dla dobra kraju i rządu, koalicjanci powinni ze sobą zgodnie współpracować. Z drugiej strony każdy z koalicjantów musi się w oczach wyborców czymś wyróżniać, pokazywać, że walczy o ich sprawy. I musi to robić publicznie, by wyborcy to słyszeli. Jeśli tego zaniecha, przegra następne wybory i może w ogóle zniknąć z Sejmu. Szczególnie dotyczy to mniejszych koalicjantów. I to powoduje wstrząsy i napięcia. Tak było w czasach naszej koalicji SLD-UP-PSL, tak jest – teraz.
W polityce popularne jest stopniowanie: wróg, śmiertelny wróg, koalicjant.
I coś w tym jest. Pogodzenie dwóch kompletnie przeciwnych potrzeb, czyli współpracy i wyróżnienia się, jest bardzo trudne. Przecież koalicjanci wiedzą, że aby osiągnąć sukces, powinni pracować razem, uzgadniać wszystko za zamkniętymi drzwiami i wspierać się publicznie. Tylko że wtedy ich wyborcy się nie dowiedzą, że oni walczą o ich interesy. Więc biegają do mediów i ogłaszają swoje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
