Benefity na fali. Unijna dyrektywa już wkrótce zwiększy ich znaczenie.

Od połowy 2026 r. świadczenia pozapłacowe, czyli benefity, staną się pełnoprawnym elementem całkowitego wynagrodzenia. To wyzwanie, ale też szansa dla wielu firm.

Chociaż zarówno raporty płacowe, jak też dyskusje o wynagrodzeniach koncentrują się na pieniądzach, czyli na wysokości pensji, premii i różnych bonusów finansowych, to w ostatnich latach zwracamy coraz większą uwagę na tzw. świadczenia pozapłacowe, czyli benefity.

W najnowszej, wiosennej edycji Monitora Rynku Pracy Randstad, aż 17 proc. osób, które zmieniły ostatnio pracodawcę, wśród istotnych powodów swej decyzji wskazało lepsze benefity w nowej pracy. To ponad dwukrotnie więcej niż cztery lata wcześniej, wiosną 2021 r. Ten wzrost można przypisać zmianie podejścia do benefitów wymuszonej przez pandemię Covid-19 a potem przez kryzys inflacji, gdy wiele firm postawiło na praktyczne świadczenia pomagające zmniejszyć koszty życia i opieki medycznej.

Nie tylko pieniądze

Znaczenie benefitów wzrośnie jeszcze bardziej pod wpływem nowych regulacji. Najpierw, pod koniec tego roku zaczną obowiązywać zapisy z niedawnej nowelizacji Kodeksu pracy, zgodnie z którą pracodawcy będą zobowiązani przekazać kandydatowi do pracy informacje o wszystkich składnikach proponowanego mu wynagrodzenia, wliczając do niego wartość świadczeń pozapłacowych.

Zmiana Kodeksu pracy to dopiero wstęp do zmian, które mają wejść w życie od połowy przyszłego roku, wraz z wdrożeniem unijnej dyrektywy o...