Jednym tchem
Widzowie głośnego „Dojrzewania” dobrze wiedzą, jak wstrząsający efekt może dać kręcenie całego odcinka jednym długim ujęciem. Zanim brytyjski miniserial odniósł sukces, tej metody próbowali twórcy wielu filmowych dzieł – nie zawsze etycznie i nie zawsze unikając nudy.
Kogo obchodzi jakieś długie ujęcie?” – pyta Sal (Ike Barinholtz) w drugim, bodaj najciekawszym, a przy tym szalenie autotematycznym i metatekstowym odcinku „Studia” (2025) zatytułowanym „Długie ujęcie” i zbudowanym na… jednym długim ujęciu. „Długie ujęcia są głupie. Reżyser się brandzluje, uprzykrzając każdemu życie, a widzowie i tak mają to w dupie” – kontynuuje mężczyzna. „Żartujesz? Długie ujęcie to popis sztuki filmowej. Idealne małżeństwo artyzmu i strony technicznej. No i świetne narzędzie do opowiadania historii” – ripostuje Matt (Seth Rogen).
Ta krótka wymiana zdań tocząca się na planie zdjęciowym „lesbijskiej love story”, realizowanej – jakżeby inaczej! – w jednym ujęciu, doskonale ilustruje ambiwalencję, na jakiej zasadza się pomysł, by produkować utwory audiowizualne bez żadnych cięć. Czy tak skonstruowane dzieła to – jak twierdzi cynik i racjonalista Sal – będące przejawem twórczej egomanii pokazówy, które interesują co najwyżej łaknących wyzwań operatorów oraz marketingowców i krytyków, czy raczej – jak przekonuje romantyk Matt – wyrastające z miłości do X muzy i skrzętnie zorganizowane wizje artystyczne, w których skomplikowana warstwa formalna koresponduje z treścią anegdoty? A może i to, i to? Niezależnie od odpowiedzi na to pytanie, pewne jest, iż filmy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)

