Jeśli Robert Lewandowski będzie zdrowy, wyślemy mu powołanie
Zdaję sobie sprawę, że trwa miesiąc miodowy, ale jestem zbyt doświadczonym trenerem, żeby nie wiedzieć, jak to wszystko funkcjonuje i jak szybko może się zmienić – mówi „Rzeczpospolitej” Jan Urban, selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski.
Przypominam sobie pana słowa z pierwszej konferencji prasowej, że prezes Cezary Kulesza wyznaczył kolejną ofiarę...
Od razu mówimy o tym, że zostanę spalony na stosie i o ofiarach? Nie ma na początek nic milszego?
Może być. Dawno żaden selekcjoner nie cieszył się takim poparciem społecznym na początku kadencji. Też pan tak uważa?
Zdaję sobie sprawę, że trwa miesiąc miodowy, ale jestem zbyt doświadczonym trenerem, żeby nie wiedzieć, jak to wszystko funkcjonuje i jak szybko może się zmienić. To jest miłe, że czuję wsparcie ludzi, którzy życzą dobrze mi i reprezentacji. Wszyscy jednak w tym zawodzie bronimy się wynikami, więc będę pracował na to, by i wyniki, i gra były satysfakcjonujące. Póki co, wszystko wygląda dzisiaj dobrze, widzę ogromne zaangażowanie całego sztabu. Mamy szansę napisać historię polskiego futbolu.
Kibice na stadionach ciągle pana pozdrawiają?
Wszędzie jestem życzliwie przyjmowany, nie mam wrogów. Pracowałem w różnych zespołach, w różnych miastach i zawsze miałem dobry kontakt z kibicami. To potwierdza się też teraz, kiedy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
