Polskie kino różnych pokoleń
Festiwalowi zawsze towarzyszyło zainteresowanie, ale w tym roku jest naprawdę szaleństwo – mówi Joanna Łapińska, dyrektorka artystyczna Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Jakie znaczenie ma festiwal dla polskiego kina?
50. edycja to rzeczywiście dobry moment, żeby takie pytanie zadać. Spojrzeć wstecz, ale też zastanowić się nad przyszłością imprezy. Przez pięć dekad festiwal płynął po różnych wodach, ale zawsze był ważny. To jest wspaniała przestrzeń do prezentacji polskiego kina – tego bieżącego, ale też klasyki. Miejsce ważne dla środowiska, dla dyskusji, inspiracji. Festiwal jednoczy ludzi kina – różne grupy zawodowe. Ale też, co jest ogromnie ważne, ma ogromną siłę promocyjną. Już sama prezentacja filmu w Gdyni sprawia, że zmienia się nim zainteresowanie, dystrybutorzy poszerzają kampanie promocyjne, większa jest ciekawość innych, mniejszych krajowych festiwali i przeglądów, a przede wszystkim widzów. Bardzo staramy się polskiemu kinu pomóc. I pomóc młodym artystom na początku ich drogi.
W festiwalu zawsze przeglądała się polska historia. Jaki obraz wyłania się z filmów dzisiaj?
Czuje się tu różnorodność, ale też uważność twórców. Powstaje dużo filmów opisujących nasz dzień dzisiejszy pełen lęków. W ubiegłym roku aż trzy filmy opowiadały o wojnie w Ukrainie, jeden – Agnieszki Holland – o sytuacji na granicy białoruskiej. Ta granica wróci w tym roku. Podobnie jak temat migracji, strach przed obcymi....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
