Niemcy ścigają, Polacy puszczają wolno
Główny podejrzany o wysadzenie nitek gazociągów może zacząć zeznawać w Niemczech. Co powie o polskiej roli we wspieraniu ukraińskiego komanda, w tym o pomocy w ucieczce innego Ukraińca Wołodymyra Ż.?
To był głośny news przed trzema laty. Sprawa o wielkim znaczeniu geopolitycznym. 26 września 2022 r. doszło do eksplozji na dnie Bałtyku, niedaleko duńskiej wyspy Bornholm. W jej wyniku zniszczone zostały trzy z czterech nitek rurociągów Nord Stream, przez lata wykorzystywanych do tłoczenia gazu z Rosji do Niemiec. Moskwa całkowicie wstrzymała dostawy cztery tygodnie przed eksplozją. A od lutego prowadziła najeźdźczą wojnę przeciw Ukrainie, na którą się dobrze uzbroiła także dzięki wielomiliardowym zyskom z gazowego handlu z Berlinem.
W Polsce wysadzenie rur przypisywano zazwyczaj Rosjanom (z jednym ważnym wyjątkiem podziękowań dla Amerykanów). Rosyjski trop badała też polska prokuratura z Gdańska.
Niemcy liczyli na pomoc Polski
Niemieccy śledczy prawie dwa lata później wskazali jednak na siedmioosobową grupę Ukraińców. To wielkie dochodzenie prowadzone przez śledczych z federalnej prokuratury generalnej, policji federalnej i Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA). W lecie 2024 r. sprawa tego – jak to określiła prokuratura generalna – „antykonstytucyjnego sabotażu” stała się tematem dociekań zespołów dziennikarzy śledczych z czołowych mediów Niemiec. Od razu pojawił się w nich wątek polski.
Polska miała pomóc jednemu z „sabotażystów” Wołodymyrowi Ż., trenerowi nurkowania i technikowi urządzeń klimatyzacyjnych, który mieszkał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
