Praca znów ma się opłacać
Niemiecki model państwa opiekuńczego raczej nie jest zagrożony, ale cięcia są nieuchronne. Dlaczego kanclerz Merz chce uszczelnić system?
Od niedawna Niemcy toną w pieniądzach. Likwidacja tzw. hamulca budżetowego u zarania obecnej koalicji rządowej pozwala na zwiększenie zadłużenia do niebotycznych rozmiarów. Równocześnie przygotowuje się ona do cięć w sferze socjalnej. To część programu „jesieni reform” kanclerza Friedricha Merza.
Szczególnie wiele kontrowersji budzą plany kanclerza zaoszczędzenia 5 mld euro z systemu Bürgergeld, czyli świadczenia obywatelskiego dla bezrobotnych, niezdolnych do pracy czy zarabiających zbyt mało na godne życie. Przypomnijmy, że cały tegoroczny budżet RFN to 502,5 mld euro.
Dlatego środowiska lewicowe oraz związki zawodowe podnoszą alarm w przekonaniu, że kanclerz zmierza do przebudowy, czyli odchudzenia całego systemu niemieckiego modelu państwa opiekuńczego.
Na co stać niemieckie państwo?
– Nie chodzi bynajmniej o podważanie całej koncepcji państwa opiekuńczego. Wydatki na system pomocy Bürgergeld wynoszą obecnie około 50 mld euro rocznie. Przy czym całe państwo socjalne w postaci opieki społecznej, rent czy emerytur konsumuje ponad 1 bln euro rocznie – mówi „Rzeczpospolitej” Holger Schäfer, ekonomista z kolońskiego Instytutu Gospodarki Niemieckiej (IW).
Jego zdaniem plany kanclerza Merza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
