Polskie firmy żyją w iluzji cyberbezpieczeństwa
Tylko 5 proc. firm umie przygotować wymagany przez dyrektywę NIS2 raport „poincydentalny”, a mniej niż co trzecia ma zasady oceny ryzyka – wynika z raportu, do którego dotarła „Rzeczpospolita”.
Firmy nad Wisłą deklarują gotowość na NIS2, a więc unijne regulacje, które mają zwiększyć odporność gospodarek na ataki cybernetyczne, choć badanie faktycznego stanu dowodzi, że to tylko fasada. I chyba trzeba bić na alarm, bo ponad połowa zespołów bezpieczeństwa w przedsiębiorstwach nie pracuje w trybie 24/7, działania po ataku na firmę kończą się na zebraniu tzw. logów (56 proc. przypadków), a wnioski na przyszłość wyciąga 5 proc. ankietowanych podmiotów.
Deklaracje kontra rzeczywistość
Najnowszy raport „Incydenty pod kontrolą”, przygotowany przez specjalizującą się w informatyce śledczej firmę Mediarecovery i SafeSQR, zespół ekspertów od cyberbezpieczeństwa, nie pozostawia złudzeń: ochrona cyfrowa firm i instytucji kluczowych dla gospodarki i społeczeństwa jest zła. Co prawda, panuje optymizm (menedżerowie oceniają skuteczność reagowania na 3,99 pkt w skali do 5) ale nie jest on uzasadniony.
Raport, który „Rzeczpospolita” opisuje jako pierwsza, obnaża przepaść między deklaracjami a rzeczywistością. Choć 73 proc. dużych organizacji (firm i instytucji) potwierdza, że wdraża dyrektywę NIS2, to zaledwie 5 proc. potrafi przygotować kluczowy z jej perspektywy tzw. raport poincydentalny, a mniej niż co trzecia firma...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
