Komisje potrzebują ustawy
Nie dość, że korzysta się z wiedzy wysokiej klasy specjalistów zupełnie bezpłatnie, to jeszcze wprowadza się przywileje nie tam, gdzie byłoby to wskazane – mówi prof. Jerzy Pisuliński, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego.
Jak pan ocenia pomysł, by sędziowie sądów powszechnych, którzy są członkami komisji kodyfikacyjnej, mieli w związku z tym zmniejszony przydział spraw w sądach o 85 do 95 proc. przy zachowaniu prawa do pełnego wynagrodzenia. Zwłaszcza w sytuacji, gdy za pracę w komisjach kodyfikacyjnych przysługuje dodatkowe wynagrodzenie?
To nie jest dobre rozwiązanie. W Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, nie ma ani jednej takiej osoby, bo tak się składa, że wszyscy sędziowscy jej członkowie są sędziami Sądu Najwyższego (w dodatku często pracującymi też na uczelniach). Sędziowie sądów powszechnych są za to członkami działających przy komisji zespołów problemowych, jednak ich ten przywilej nie dotyczy. W rozporządzeniu jest mowa o sędziach sądów powszechnych będących członkami komisji kodyfikacyjnych.
Nigdy nie spotkałem się z tym, aby eksperci, którzy pracują w zespołach problemowych, podnosili kwestie, by z powodu tej pracy zwalniać ich z jakichś obowiązków czy zmniejszać ich zakres. Tymczasem największy zakres pracy odbywa się właśnie tam, przy czym, o czym warto pamiętać, ich członkami są nie tylko eksperci zewnętrzni, ale też członkowie komisji.
Dlatego w tym zakresie rozporządzenie nie wydaje mi się zasadne. Byłem członkiem Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego przed jej rozwiązaniem w 2015 r. i nie przypominam sobie, by kiedykolwiek...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)