Liberalna demokracja. Obyśmy za nią nie zatęsknili
Czyżby liderów nowej prawicy drażnił świat, który daje im przestrzeń do wypowiedzi, tworzenia niezależnych instytucji, propagowania oryginalnych poglądów?
Liberałowie tracą hegemoniczny wpływ w III RP, a nowy porządek buduje prawica. (…) Świat, w którym nie tylko sprawowali stabilne rządy, ale także zajmowali hegemoniczną pozycję w kulturze i społeczeństwie, bezpowrotnie minął” – pisze z błyskiem triumfu w oczach członek zarządu Klubu Jagiellońskiego Konstanty Pilawa („Liberalna katedra upada”, „Plus Minus”, 11-12 października 2025). „Stare elity słabną, a społeczeństwo powszechnie straciło do nich zaufanie. Na naszych oczach konstytuuje się nowy ład. Duchowa konstytucja III RP stopniowo przestaje istnieć. Można zapytać: co tak naprawdę się kończy? Wydaje się, że upadają kolejne szańce liberalnego systemu…”.
Cieszyć się wypada? A może smucić? To zależy od tego, kogo spytać. I jakie szańce wyrosną, gdy upadną szańce liberalizmu. Co nas czeka? Na to pytanie Konstanty Pilawa już nie odpowiada, a to przecież sprawa przynajmniej tak samo ważna, o ile nie ważniejsza. Zawsze się na tych łamach zastanawiam, skąd ta niechęć do liberalnej demokracji w głowach liderów nowej prawicy? Czyżby tak drażnił ich świat, w którym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)