Poszukiwania to nie żarty
Strażnicy z Parku Narodowego Olympic mówili bliskim Jacoba Graya rzeczy w stylu: „Sądzimy, że wpadł do rzeki – sprawdzimy to latem” albo „Niewykluczone, że jest już w Pacyfiku”.
Osobą zaginioną stajesz się dopiero w chwili, gdy ktoś zgłosi zaginięcie. A nawet kiedy do tego dojdzie, jeśli masz ponad osiemnaście lat, nikt nie zakłada, że doszło do przestępstwa ani nawet do sytuacji awaryjnej. W przypadku Jacoba w ogóle nic nie zostało oficjalnie zgłoszone – strażnicy parku mają do czynienia nie tyle z tajemnicą czyjegoś zniknięcia, ile z porzuconym rowerem. Tak czy inaczej muszą ustalić, do kogo należy.
W piątkowy poranek 7 kwietnia strażnik Wray dzwoni do Mallory, której numer widnieje na karteczce znalezionej wśród kilku innych przy sprzęcie. Okazuje się, że Mallory jest siostrą Jacoba Graya, mieszkanką Santa Cruz w Kalifornii. To już jakiś postęp – rowery w przeciwieństwie do samochodów nie mają tablic rejestracyjnych ani numerów identyfikacyjnych; mają tylko numery seryjne, ale ponieważ zwłaszcza tańsze modele wędrują z rąk do rąk bez dokumentacji, trudno je namierzyć. Mallory Gray, rok starsza od Jacoba, nie wpada w panikę – wie , że brat lubi przygody, lubi robić rzeczy po swojemu i w pojedynkę. Ponieważ jednak telefon od funkcjonariusza ochrony porządku publicznego rzadko zwiastuje dobre nowiny, Mallory nakłania Wraya, aby natychmiast skontaktował się z jej rodzicami w Santa Cruz.
O 10.14 rano Wray dzwoni więc do matki Jacoba Laury. Informuje ją o poszukiwaniach. Chryste Panie: poszukiwania! Laura telefonuje do byłego męża Randy’ego. To jasne, że oboje są...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
